Hej hej..
No i po ciężkim dniu w pracy...nie napisałam skargi..szefowa chyba się obraziła...hmm...
Jak wcześniej pisałam o treningu miałam iść na Latino dziś...niestety obyło się...kaszel...dosłownie jak przy zapaleniu płuc męczy..:((((( trzeba trochę w domu poćwiczyć...
Po południu odebrałam moje książki kucharskie!! Boskie...czas na małe gotowanie w najbliższym czasie..
Poza tym przyszła kurtka którą zamówiłam już ponad miesiąc temu z wyprzedaży :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz&Comments&Kommentar