W Szwecji jak i w Polsce dziś święto...ja niestety musiałam iść do pracy. Beznadziejny dzień w pracy. Brak słów...czasem ma się dość. Wszystko zależy od tego z kim się pracuje. A wszyscy z którymi się trzymałam najbardziej...odchodzą....
Po pracy chwilka drzemki i znajomi przyszli do nas :) Paweł z Alicją. Wieczór z winkiem i kabaretami. Dużo śmiechu..Od razu się humor poprawił. Odprowadziliśmy Alę na autobus i jeszcze siedzimy ale już za chwilkę czas położyć się do łóżka.
Daniec :P |
Mariolka :D:D |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz&Comments&Kommentar